Naczelny daje grę – ja recenzuję. W sumie proste. Przynajmniej z pozoru, bo Club 2% nie jest grą, tylko łamigłówką. Czyli co – mam rozwiązać zadania i napisać, czy dałem radę? Przecież się nie przyznam, że nie, bo może za kilka lat przeczytają to moje dzieci. Więc piszę, co muszę, żeby ochronić swój wizerunek i samoocenę – Club 2% to świetna łamigłówka i tylko najlepsi (w tym ja) potrafią ją rozwiązać.
A jest nad czym pomyśleć. W pudełku znajdują się: karty z zadaniami, piękne różnokolorowe plastikowe figurki i pięć płaskich plastikowych domków. No i FE-NO-ME-NAL-NA wypraska.
Sama łamigłówka została już dawno temu opisana na GF (http://www.gamesfanatic.pl/2011/03/11/club-2/), więc nie będę wchodził w szczegóły, za to napiszę nieco więcej na temat moich wrażeń.
Instrukcja jest dość rozbudowana, ale czytelna i bogata w przykłady, więc każdy powinien zrozumieć wszystko bez problemu. Sama łamigłówka to wariacja na wielokrotnie już wałkowany temat: kto mieszka obok kogo. Wskazówki do rozwiązania każdego zadania podane są w bardzo przejrzysty i czytelny sposób za pomocą grafik (poza instrukcją nie ma w grze żadnych napisów).
Po wybraniu poziomu trudności (trzy, cztery lub pięć domków, które układamy na stole przed sobą) wybieramy kartę ze wskazówkami i zaczynamy. Zadania najprostsze rozwiązuje się właściwie w locie – rzadko kiedy potrzeba dłuższego namysłu. Przy czterech domkach robi się ciekawiej, zaś pięć domków potrafi już dać w kość.
Każde zadanie ma z tyłu karty rozwiązanie, więc w sytuacjach skrajnych (gdy walimy już głową w ścianę) można sobie podejrzeć obrazek i zadumać się nad własną głupotą – że też wcześniej na to nie wpadliśmy… Mogę sobie wyobrazić, że siadamy do rozwiązywania tej łamigłówki we dwójkę lub w trójkę, ale jest to raczej sytuacja ekstremalna, bo grupowe rozwiązywanie tego typu zadań jest czynnością nader wątpliwą.
Przy czym od razu lojalnie ostrzegam – zadań jest tak dużo, że w pewnym momencie na pewno pojawi się znużenie lub przesyt. Co z kolei nie jest znowu taką złą rzeczą, bo pozwala na dłuższe delektowanie się wyzwaniami.
Łamigłówkę testowałem także na swoich prawie pięcioletnich dzieciach i nawet w najprostszej wersji jest dla nich trochę za trudna. Co prawda z pomocą dorosłego dawały radę logicznie rozumować i znaleźć poprawną odpowiedź, ale samodzielne rozwiązanie było trochę poza ich zasięgiem. Z drugiej strony potrafię sobie wyobrazić, jak dzieci sześcio-/siedmioletnie spokojnie rozwiązują nawet te nieco trudniejsze zadania.
Club 2% jest podobny do większości łamigłówek wydawanych teraz masowo przez Grannę czy Egmont. Jeśli komuś podoba się seria Smart Games albo Popular Playthings, to Club 2% jest zdecydowanie dla niego. Co prawda pudełko jest nieco większe i trudno rozwiązywać łamigłówkę w podróży, ale poza tym jest to sama klasa zarówno jakości rozrywki, jak i poziomu wykonania. Gdybym miał określić poziom trudności, to w skali 1–5 dałbym 3/4-5, w zależności od liczby domków. Czyli wyzwanie jest, ale znam trudniejsze (np. IQ Fit). Jednym słowem (a właściwie dwoma) – jest dobrze.
Plusy:
Obłędne wykonanie (wypraska!).
Czytelne i zrozumiałe kody na kartach.
Stopniowalny poziom trudności.
minusy:
Tak dużo zadań, że aż za dużo.
Od strony projektu zadań nie jest to nic oryginalnego.
Złożoność gry
(5/10):









Oprawa wizualna
(9/10):









Ogólna ocena
(6/10):









Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.
GamesFanatic for AI Gry planszowe, karciane, recenzje, felietony, nowości ze świata.

Moim zdaniem w odpowiedziach zdarzają się błędy. A w zasadzie instrukcja nie powinna.mowic że zawsze jest jedno dobre rozwiązanie, bo zdarzają się dwa. I wtedy odpowiedzi powinny zawierać oba rozwiazania
Czy możesz podać przykład karty, gdzie mogą być dwa dobre rozwiązania? Rzeczywiście instrukcja mówi, że każde zadanie ma tylko jedno rozwiązanie, i ja jeszcze nie spotkałem się z inną sytuacją.