Na polskim „rynku” autorów planszówek wciąż mało jest gier wagi ciężkiej. Sporo gier rodzinnych, kilka gier dla graczy średniozaawansowanych (jak choćby Magnum Sal czy Neuroshima Hex), ale potężnych kobył raczej brak. Nie wiem z czego to wynika, może z lęku wydawców przed wciąż jeszcze jednak niewielkim rynkiem (Filip Miłuński w wywiadzie udzielonym niedawno Dziennikowi Gazecie Prawnej oszacował, że geeków, skłonnych wydać 100 i więcej złotych na grę, mamy w kraju około 3 tysięcy)? Tak czy siak, gdy usłyszałem, że Krzysiek Matusik stworzył kolosa, długą, optymalizacyjną grę produkcyjną, zastrzygłem uszami. Co z tego strzyżenia przyszło? Zapraszam do zapoznania się z recenzją gry „Craftsmen”.
Read More »