Siedziałyśmy we trzy przy stole. Babcia, córka i wnuczka. Ja zmęczona po gonitwach na placu zabaw, babcia zmęczona po podróży, a 3,5-latka bez oznak zmęczenia. Trzeba czymś zająć mały wulkan energii, który na szczęście dobrnął do tego etapu w swoim życiu, że już potrafi dłużej wysiedzieć przy stole. W co chcesz grać? – pytam. W zamiatanie – oświadczyło moje dziecię. Wyciągnęłam więc miotłę. Tak, tak. W Domu Czarownic jest miotła. Znaczy się… w takiej grze planszowej.
Read More »