Moja pierwsza partia była nieszczęśliwa. Współgracz powiedział mi, że nie będzie w tę grę więcej ze mną grać, bo przypomina warcaby, których nie znosi. Posypały się inne epitety. Minęły 2 tygodnie. Nacisnęłam – gramy i już! Było ostro. Na tyle ostro, że plansza zamieszkała na biurku, pilnowana przez armię duchów. Nie o to chodzi, że się coś uszkodziło. To ciągła chęć rewanżu wymusiła tę strategiczną pozycję.
Read More »