Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek

Katalog gier – recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek

Chicago Express: Narrow Gauge & Erie Railroad Company [Współpraca reklamowa z G3] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Zdecydowanie nie należę do tzw. graczy pociągowych (train gamers), którzy potrafią poświęcać dziesiątki godzin na kombajny typu 18xx czy testowanie nowych wariantów i map do Age of Steam. Z drugiej strony, jak każdy facet, mam słabość do tematyki kolejowej i nie skreślam automatycznie z listy każdej produkcji związanej z lokomotywami i wagonami. Najlepszym tego przykładem jest pociągowa gra giełdowa w pigułce, czyli Chicago Express, którą cenię bardzo wysoko i często do niej wracam. I to na tyle często, że musiałem sprawdzić jak się prezentują dwa minidodatki do wersji podstawowej – Narrow Gauge oraz Erie Railroad Company.

Read More »

Agricola Torfowisko – jaki koń jest każdy widzi [Współpraca reklamowa z Lacerta] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Agricola – gra którą jedni kochają, drudzy nienawidzą. Gra, która zdefiniowała dla mnie pojęcie Dojonka – niezliczone dodatkowe talie kart, którymi w zasadzie grać się nie da, drewienka, plansze, pocztówki, koszulki, a nawet napoje. Z drugiej strony znakomita gra worker placement, od jakiegoś czasu królująca na szczycie rankingu Board Game Geek (choć ostatnio walczy o setne części oceny z Puerto Rico). W końcu Uwe Rosenberg postanowił wydać dodatek z prawdziwego zdarzenia, a dzięki wydawnictwu Lacerta my możemy cieszyć się jego polską wersją.

Read More »

Was Sticht?
Ten tekst przeczytasz w 4 minut

Pewnej marcowej niedzieli, jak co tydzień o poranku, pan Karl zawitał do domu swojego brata. Po szybkiej wymianie uprzejmości zasiadł przy stole by wraz z innymi mężczyznami ze swojej rodziny zagrać w karty. Lubił niedzielne spotkania przy skacie i kierkach, ale te gry pozostawiały w nim zawsze niedosyt. Ranek, południe i popołudnie minęły na rozmowach przy stole, kłótniach o wylanie piwa na karty i szeroko pojętej zabawie.

Read More »

Bunny bunny, moose moose [Współpraca reklamowa z Czech Games Edition] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 4 minut

Jako zagorzały fan Cywilizacji, oczywiście z wypiekami na twarzy śledzę każdy ruch Vlaady Chvatila – człowieka, który stworzył moją ulubioną grę planszową. Dodatkowo, jestem miłośnikiem gier imprezowych – Jungle Speed czy Jenga są bardzo wysoko na mojej liście najciekawszych tytułów, więc informacja o Bunny bunny, moose moose musiała wzbudzić moje zainteresowanie. Od początku jednak byłem trochę sceptyczny – tak jak od Camerona nie oczekuję reżyserii głupiutkiej komedii, tak nie do końca widziałem Chvatila roli twórcy party-game.

Read More »

Kraby – Prawie jak Go [Współpraca reklamowa z Granna] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Powstaje wiele gier, które nawiązują mniej lub bardziej do starszych tytułów. Jedne nawiązania okazują się bardziej udane (Tygrys i Eufrat nawiązujący do Acquire) a inne mniej (Cir*kis nawiązujący do Blokusa). Ogromna dyfuzja pomysłów powoduje, że prawie każdy autor czerpie pomysły od innych i staje się inspiracją dla następnych twórców. Kraby wyraźnie nawiązują do Go, ulubionej gry autora, czemu Adam Kałuża nie zaprzecza.

Read More »

Le Grand Hameau – rzut okiem z pierwszej ręki
Ten tekst przeczytasz w 10 minut

Le Grand Hameau („wielkie przedmieście”) to pierwszy, niepromocyjny dodatek do wspaniałej gry Uwe Rosenberga, Le Havre. Dodatek ten wprawdzie jest raczej mini-dodatkiem, ponieważ zawiera zaledwie 30 nowych budynków specjalnych. Nowe budynki można mieszać razem ze starymi albo używać ich niezależnie. Na początku nie radzę mieszać kart, a najpierw zapoznać się z nowymi kartami przez kilka rozgrywek.

Read More »

Kajko i Kokosz – Wielki wyścig [Współpraca reklamowa z Egmont] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 10 minut

Powiedzcie każdej, gdy was zapyta Że nie ma woja nad Wita Jeżeli miałbym poszukiwać wśród znanych mi graczy kogoś o upodobaniach wobec planszówek najbardziej odmiennych od moich, Adam Kałuża vel Folko zająłby w tym rankingu poczesne miejsce. Folko – abstrakcje; ja – gry silnie osadzone w klimacie. Folko – gry logiczne; ja – nie stronię nawet od przygodówek. Folko – proste, eleganckie mechaniki; ja – im gra bardziej skomplikowana i złożona, tym bardziej mnie cieszy. Dlatego też siadając do tej recenzji, powtórzyłem sobie w myślach razy dziesięć: nie oceniam gry tworzonej dla mnie. Wydaje mi się, że to pomogło.

Read More »

Dungeon Lords – czy naprawdę Zło jest dobre? [Współpraca reklamowa z Czech Games Edition] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Muszę się Wam uczciwie przyznać, że wpadłem w zastawione przez samego siebie sidła. Sprawa jest prosta – jedna i ta sam osoba nie powinna pisać rzutu okiem i recenzji tej samej gry. Inaczej bowiem podczas pisania recenzji potyka się ciągle o kwestie i sprawy, o których już rozpisywał się w rzutu okiem. Jako, że nie przypadkiem zwą mnie na tureckich targowiskach Cwanym Pancho spróbuję z tego sprytnie wybrnąć. Aby poznać ogólne założenia gry i przebieg rozgrywki koniecznie zapoznajcie się z rzutem oka, a w poniższym tekście znajdziecie samą esencje – omówienie genialnych pomysłów gry Dungeon Lords (pisanych zieloną czcionką; powinno ...

Read More »

Wroniec – pozory mylą, czyli łyżka miodu w beczce dziegciu
Ten tekst przeczytasz w 4 minut

Gra Wroniec wpadła w moje ręce zupełnie niespodziewanie. Odkąd Jacek Dukaj zadebiutował czytam – z ogromną przyjemnością – wszystko co napisał. Szukając informacji o najnowszej jego książce „Wroniec” trafiłem na konkurs, w którym jedną z nagród była gra planszowa. Tak udało się zdobyć egzemplarz.

Read More »

Colonia karna [Współpraca reklamowa z G3] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

W życiu każdego twórcy przychodzi moment, gdy tworzy dzieło wybitne, najlepsze, z którego jest w pełni dumny. Często tego sukcesu nie udaje się już nigdy powtórzyć (słynne „one hit wonders”) i jedyne, co mu pozostaje to mierzenie się z rzeczywistością, w której jest „członkiem zespołu od Macareny”, czy „autorem ‘Paragrafu 22’”. Z drugiej strony czasem tworzone jest dzieło, do którego w przyszłości wstyd się przyznawać (a wymówka „byłem młody i potrzebowałem pieniędzy na studia” nieco się już zużyła), którego rodziców musimy szukać na końcowych stronach podręcznika historii danego hobby… Powitajmy sierotkę Colonię.

Read More »