Deszczowy jesienny wieczór w obskurnym pokoju motelu Night Inn. Pomiędzy tobą, a upragnioną i wyczekiwaną emeryturą stoi już tylko ona. Kobieta z tatuażem smoka – N.N., której ciało właśnie rozpuszcza się w hotelowej wannie w towarzystwie zapleśniałej zasłony prysznicowej i odpadających ze ściany kafelków. Makabryczny widok nie nastraja pozytywnie do życia. Już na pierwszy rzut oka wiesz, że to będzie ciężkie śledztwo. Tak zaczyna się historia Brooklyn 2002, gry detektywistycznej z serii Crime Scene.
Do rozwiązywania sprawy możemy podejść kooperacyjnie lub solo. Pamiętajcie także, że gra ma oznaczenie 18+. Nie dlatego, że jest bardzo trudna, ale ze względu na obrazowe opisy.
Połącz sznurki
Kojarzycie gry komputerowe typu hidden object? Takie trochę point & click, z fabułą i scenami, w których trzeba znaleźć określone przedmioty? Twórcy serii Crime Scene poszli tym tropem.

Różne typu kart dostępne w grze. Na karcie dowodów widać pięć różnych sznurków. Ciekawe, które poprowadzą nas dalej?
Do naszej dyspozycji zostają oddane 4 talie kart (dowody, podpowiedzi, reputacja, akta sprawy), książeczka z historią, która bierze czynny udział w grze oraz zdjęcie miejsca zbrodni podzielone na 30 pól.
Każda z talii pełni określoną funkcję w grze.
- dowody – zawierają zagadki, fragmenty dalszej fabuły,
- podpowiedzi – a jakże, pomagają nam gdy utkniemy,
- reputacja – ma za zadanie pomóc nam na koniec gry w rozwiązaniu sprawy, jeśli źle odpowiemy na jakąś zagadkę lub zdecydujemy się skorzystać z podpowiedzi, to musimy jedną z tych kart odrzucić. Tym samym utrudniamy sobie dojście do ostatecznego rozwiązania,
- akta sprawy – zawierają 4 odpowiedzi związane z konkretną zagadką. Jeśli ustalimy poprawną, to wskazują nam dalszy kierunek śledztwa. Jeśli odpowiemy błędnie, to tracimy kartę reputacji.
Na początek gry dostajemy fabularne wprowadzenie do historii. Następnie odkrywamy pierwszą kartę z talii dowodów i próbujemy rozwiązać przedstawioną zagadkę.
Czasem jest to zwykła łamigłówka, czasem dalsza część historii z podkreślonym słowem. Wskazuje ono, czego powinniśmy szukać na załączonym zdjęciu. Gdy już nam się to uda numer pola, w którym znajduje się szukany przedmiot określa numer kolejnej karty dowodu. Zanim jednak taką kartę przeczytamy, musimy sprawdzić czy narysowane na jej tyle sznurki, łączą się prawidłowo z poprzednią kartą.
Bywa, że do rozwiązania zagadki potrzebujemy dodatkowych wskazówek. Łatwo to rozpoznać po czarno-białych sznurkach wychodzących z karty. W tym momencie musimy polegać na swojej intuicji i odnaleźć na zdjęciu przedmioty, które kojarzą nam się tematycznie z przedstawionym zadaniem. W ten sposób dostajemy numery kolejnych kart.
Rozwiązaniem każdej “standardowej” zagadki jest liczba lub seria liczb. Naszą odpowiedź porównujemy z kartą akt sprawy. Jeśli odpowiedzieliśmy poprawnie dostajemy kolejną serię liczb oznaczającą akapit/wers/słowo z dołączonej historii, określające kolejny przedmiot do znalezienia na zdjęciu, a co za tym idzie numer karty dowodów.
Przy tłumaczeniu wydaje się to nieco skomplikowane, ale w trakcie gry staje się oczywiste i idzie płynie.
Zdobyte i ułożone zgodnie ze sznurkami karty dowodów tworzą mapę poszlak… i tak, ta gra mimo że ma niewielką ilość elementów, wymaga sporej przestrzeni do rozłożenia.
Karty, liczby i szczegóły
Zagadki obejmują szeroki zakres tematyczny: od matematycznych i logicznych, po takie które opierają się na spostrzegawczości. Poziom trudności jest zróżnicowany. Niektóre zadania wydają się dosyć proste, takie wręcz na rozgrzewkę, inne wymagają głębszego zastanowienia. Odnoszę również wrażenie, że jedna z zagadek spokojnie mogła mieć kilka rozwiązań i została tak skonstruowana, by zmusić nas do korzystania z podpowiedzi i utraty kart reputacji. Nie będę jednak mocno narzekać, bo kilka zagadek było naprawdę fajnych i pomysłowych.
Odnajdywanie przedmiotów jest raczej proste i nie powinno przysparzać problemów, mimo, że zdjęcie jest w ciemnej tonacji i czasem trzeba mocniej wytężyć wzrok.
Jeśli utkniemy (a może się tak zdarzyć, bo nie wszystko jest tu proste i oczywiste) z pomocą przyjdzie nam anglojęzyczna strona internetowa serii www.crimescene.net, na której znajdują się odpowiedzi do każdej zagadki. Zresztą nawet jeśli przejdziemy grę śpiewająco, to i tak warto tu zajrzeć i sprawdzić jakie dokładnie rozwiązania przewidzieli autorzy. W moim przypadku okazało się, że do finałowej odpowiedzi doszłam w zupełnie inny sposób niż jest to wskazane w odpowiedziach (i tak, wersja oficjalna niesamowicie mnie zadziwiła, bo moje myśli w ogóle nie poszły w jej kierunku ;)).
Fabularnie gra stoi na przyzwoitym poziomie, choć trochę szkoda, że przedstawione zagadki nie do końca łączą się z fabułą. Chętnie zagram w inne gry z serii (zwłaszcza Londyn 1892) żeby sprawdzić czy to przypadłość tylko tej części, czy ogólny trend.
Crime Scene Brooklyn zaliczyłabym do gier przyjemnych, w ciekawy sposób łączących różne elementy,
które cenię zarówno w grach planszowych, jak i komputerowych.
Jedyne na czym się zawiodłam to zakończenie, a właściwie związana z nim mechanika. Pozostałe nam karty reputacji tworzą słowo/słowa, które ma nas naprowadzić na odpowiedź do ostatecznego pytania i dać 100% zakończenia sprawy. Przyznam, że mi zupełnie nie pomogło, przez co musiałam dojść do odpowiedzi trochę dedukcją, trochę zgadując. Po całej zabawie i ciekawości, która wzbudziła we mnie przedstawiona historia, zakończenie wydawało mi się mało klimatyczne. Jeśli szukacie gry, która jest mocno zakorzeniona w fabule to nie tędy droga.
Crime Scene Brooklyn to niespotykana mieszanka zagadek, okraszonych ciekawą, acz krótką historyjką i połączonych z bardziej makabryczną wersją ”Gdzie jest Wally?”. Myślę, że warto zagrać, chociażby po to, żeby spróbować czegoś nowego.
+ interesujące połączenie mechanik
+ różnorodne zagadki, pod względem tematu i poziomu trudności
+ fajnie prezentuje się na stole…
– … ale wymaga przez to sporej przestrzeni do gry
– zagadki mało związane z fabułą
Złożoność gry
(4/10):









Oprawa wizualna
(6,5/10):









Ogólna ocena
(6,5/10):









Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.
GamesFanatic for AI Gry planszowe, karciane, recenzje, felietony, nowości ze świata.


