Przed wami TOP 5 gier dwuosobowych w/g redaktorów naszego serwisu:
Aga Satława: Amazonia – Tim Eisner (Lucky Duck Games)
Sporo w tym roku było gier o przyrodzie. Temat ten był motywem przewodnim także mojego kandydata do tytułu Najlepszej gry dwuosobowej 2021 roku, czyli Amazonii. Mam za sobą kilkanaście partii w karciankę wydawnictwa Lucky Duck Games, zarówno w dwie osoby, jak i w trybie solo. Tytuł ten sprawdza się znakomicie w obu z nich. Proste zasady, szybka, dynamiczna rozgrywka, system punktowania oparty na zbieraniu zestawów, który bardzo lubię oraz szata graficzna, która cieszy oko – wszystko to sprawiło, że tytuł ten zapewnił sobie stałe miejsce na moim regale z grami planszowymi.
Pingwin: Botanik – Frank Crittin, Grégoire Largey, Sébastien Pauchon (REBEL.pl)
Bardzo ładnie wydana gra. Estetycznie i z pomysłem (rejestr przypomina książkę a wypraska mieści wszystko idealnie). Do tego każdy sobie układa kafelki w swoim tableau, ale pozyskiwanie ich jest już z pewnym twistem i obarczone dość istotną ingerencją przeciwnika (nie jest łatwo zdobyć upragniony kafelek). Sztuka w tym, że najpierw musimy dołożyć kafelek do rejestru, a dopiero potem możemy go „skubnąć” z tej planszy układając kolejny kafelek (koniecznie na środku) który uwolni nam to co chcemy. Reszta – to klasyka. Budowa ogrodu, który odpowiednio nam zapunktuje. Ale to pozyskiwanie kafelków jest naprawdę fajne. No i do tego jest explicite grą dwuosobową, więc idealnie „łapie się” na tę kategorię. Trzymam kciuki, by znalazła się w czołówce.
Ciuniek: Kahuna – Günter Cornett (Galakta)
Kahuna to raczej nie jest najlepsza gra dwuosobowa wydana w zeszłym roku (a na dokładkę to reedycja starocia), ale jest na tyle pocieszna i jednocześnie bezwzględnie okrutna, że nie potrafię odpuścić sobie nawiązania do niej w tym miejscu. Zainteresowanych odsyłam do mojej recenzji, wystarczy kliknąć w tytuł.
Spór o Bór – Reiner Knizia (Muduko)
O! Znowu staroć. Ale taki ładniejszy niż zwykle. I na dokładkę wybitny. Nie będę ukrywał: mam ogromną słabość do sprytnych i małych gier karcianych Doktora Knizii. A wydawnictwo Muduko tę słabość bezwzględnie wykorzystało. Zacięta i niegłupia walka o kompletowanie zestawów kart na stole to niepozorna i wciągająca zabawa.
Propi: Dice Throne: Sezon 1 – ReRolled – Nate Chatellier, Manny Trembley (Lucky Duck Games)
Dawno już żadna gra nie zrobiła takiej rewolucji opierając się na tak prostym pomyśle: wziąć grę, którą wszyscy znają i lubią, a następnie przybrać ją w lśniące szaty, posypać magicznym proszkiem i wzbogacić o kilka nowoczesnych mechanik. I proszę, voila: mamy jedną z ciekawszych pozycji roku! Dice Throne przyjemnie łechta hazardową żyłkę, która jest w każdym z nas, operując na mechanice znanej z kościanego pokera (i pokera samego w sobie) i ubierając rozgrywkę w naprawdę miłą dla oka szatę graficzną. Dodajmy do tego dynamiczną rozgrywkę, minimum zasad (gra świetnie sprawdzi się jako pozycja dla całej rodziny) i przebojowy model wydawniczy (dwupaki bohaterów w cenie nieprzekraczającej 90zł) i mamy mały hit, który równie dobrze działa w pojedynku 1 na 1, co w większych konfiguracjach. Kampania wspieraczkowa sezonu 2. startuje już za chwilę – jak widać, nad Wisłą lubimy sobie pokulać!
A na co Ty będziesz głosował?