Star Realms to gra, która zadebiutowała bardzo niedawno, bo w 2014. Pozycja ta jest owocem pracy dwóch „emerytowanych” już zawodników PRO Magic The Gathering, której raczej nikomu przedstawiać tutaj nie trzeba. Gra ogromnym przebojem wdarła się do rankingu gier BGG i zajmuje na niej aktualnie 63. lokatę. To idealnie pokazuje, jak szybko i skutecznie zawładnęła graczami z całego świata. Dziś recenzowana będzie jej wersja nie karciana, a odmiana na komputery/urządzenia mobilne.
Co to jest deckbuilding?
Przed poznaniem SR pojęcie deckbuildingu było mi całkiem obce. Po przeczytaniu zasad, nadal nie do końca to rozumiałem. Najprościej wytłumaczyć to w ten sposób, że w grach tego typu możemy nabywać karty na różne sposoby, aby potem móc ich użyć. W praktyce wygląda to tak, że wykładając karty z ręki, otrzymujemy punkty zakupu, za które możemy dokupić kartę ze środkowego rzędu. Jednak w tym przypadku, kupiona karta nie idzie nam na rękę, ale zostaje dodana do stosu kart, z których będziemy pobierać karty w przyszłych kolejkach. W momencie, gdy zabraknie już kart, które możemy wziąć na rękę, tasujemy stos kart użytych i cała zabawa zaczyna się od nowa.
Zasady wojny
Zasady tej gry są wyjątkowo proste. Na samym początku gry dostajemy 5 losowych kart Viper (które dają nam punkt ataku) lub Scout (te umożliwiają nam zakup nowych kart). Punkty ataku zużywamy, atakując bazę przeciwnika (zniszczenie jego bazy to wyznacznik zwycięstwa). W tej grze punkty życia nazywają się nietypowo, bo „Authority Points” (czyli niszczymy nie bazę, a autorytet przeciwnika). Natomiast punkty zakupu zużywamy na dobieranie kart ze środkowego rzędu. Właśnie w tym doborze tkwi cała magia Star Realms.
W grze znajdziemy 4 frakcje oznaczone czterema odmiennymi kolorami:
- Bloby – oznaczeni na zielono obcy, których główną siłą jest generowanie dużej liczby punktów ataku; mogą także krzyżować plany przeciwnika poprzez odrzucanie kart, które są do kupienia.
- Federacja Handlowa – niebieskie karty, charakteryzują się praktycznie brakiem ataku, ale za to przynoszą bardzo dużo punktów handlu oraz jako jedyne mogą dodawać nam Authority Points.
- Gwiezdna Federacja – poznamy ją po żółtych kartach, które dysponują sporą siłą rażenia oraz mocno wpływają na przeciwnika ze względu na zmuszanie go do odrzucania kart.
- Kult Maszyn – ich barwa to czerwień, dużo atakują i jako jedyne ze wszystkich pozwalają na wyrzucanie kart z talii
Całe piękno i przyjemność tej pozycji pochodzi z budowania odpowiednich kombinacji tych kart. Każda karta posiada efekt podstawowy (np. daje nam 3 punkty ataku), ale także posiada drugą zdolność (dodatkowe punkty lub np. dociąg karty), która może być uruchomiona tylko wtedy, gdy wyłożymy inną kartę tego samego koloru lub też mamy bazę z tej samej frakcji. Zatrzymajmy się na chwilę przy bazach: są to szczególne karty, ponieważ zwykłe statki są usuwane ze stołu po naszej rundzie, natomiast bazy zostają na nim tak długo, dopóki nie zostaną zniszczone przez przeciwnika. Niektóre z nich są także oznaczone jako posterunki (outpost) i dopóki nie zostaną zniszczone, nasza baza główna nie może zostać zaatakowana.
Tym, co mnie najbardziej urzekło w tej grze, jest prostota zasad, która połączona z dynamiczną rozgrywką tworzy dla mnie grę idealną. W każdej partii musimy się zdecydować, w które frakcje chcemy „iść”, ponieważ zbytnie rozwodnienie talii prowadzi do problemów z uzyskaniem bonusów. Musimy także bacznie obserwować przeciwnika i jego wybory, tak aby odpowiednio reagować i w miarę możliwość blokować jego rozwój. Aby nie było nam zbyt łatwo, trzeba także balansować swoją talię, aby mieć środki do zakupu odpowiednich kart, a jednocześnie nie pogrążyć się w handlu i braku ataku, gdyż możemy nie mieć już okazji skorzystać z tych wszystkich skrzętnie chomikowanych kart. To wszystko daje OLBRZYMIĄ możliwość kombinowania i wręcz nieprzemierzone pokłady regrywalności. Każda partia to inne karty do kupienia, inna strategia oraz inny dobór prowadzony przez przeciwnika. Wielu twierdzi, iż trzeba mieć w tej grze sporą ilość szczęścia, jednak ja jestem zdania, że to gra dla ludzi, którzy szybko i sprawnie potrafią wprowadzać i modyfikować swoje strategie, a fart ma marginalne znaczenie.
Aplikacja
Sama aplikacja, z której korzystamy, wykonana jest w sposób poprawny. Nie jest może najpiękniejsza, ale spełnia swoje zadanie. Twórca gry pozwala na darmowe ściągnięcie gry w celu testowania. W takiej wersji mamy dostęp do kilku pierwszych misji kampanii (tak, jest kampania, a misje są poprzedzone historią. Niby nic, a cieszy, że komuś chciało się to wymyślać). Możemy także zagrać ze sztuczną inteligencją, ale tylko na najniższym poziomie trudności. Dodatkowo przygotowany jest tutorial który w 4 lekcjach wyjaśnia nam podstawy gry oraz to, w jaki sposób możemy się poruszać po programie. Dla dociekliwych jest także instrukcja, jak i galeria kart.
Prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero po wykupieniu pełnej wersji aplikacji. Pozwala nam to na granie na wszystkich poziomach trudności, dostajemy także dodatkowe misje w kampanii. To, co jest najważniejsze i za co warto zapłacić, to możliwość gry online z innymi graczami. Pojedynki z graczami z całego świata możemy prowadzić w dwóch trybach: 3-minutowym i 48-godzinnym. Przy trybie 3-minutowym dokładnie tyle dostajemy na swój ruch. Tryb 48 godzinny przypomina odrobinę granie w szachy poprzez przesyłanie sobie pocztówek, świetnie się sprawdza, gdy mamy tylko chwilę, robimy swój ruch i czekamy na odpowiedź. Wydawca umożliwił nam zdobywanie kolejnych poziomów doświadczenia. W momencie, gdy wygramy z innym graczem, dostajemy punkt. Gdy wygramy 2 walki, przechodzimy na poziom 2, licznik się zeruje i teraz musimy wygrać kolejne 3 walki, aby dostać 3. poziom. Pełna aplikacja pozwala także dwóm osobom grać w tym samym czasie na jednym komputerze na zasadzie „hot seat”, gdzie każda osoba wykonuje swoje ruchy i przekazuje komputer przeciwnikowi.
Podsumowanie
Star Realms to niesamowicie dobra gra. Jest bardzo szybka, jedna partia zwykle zamyka się w 20 minutach. Daje sporo radości z grania i potrafi wyzwolić bardzo dużo emocji (ten moment, kiedy widzisz, jakie kombo Ci „wejdzie” i jak małe dziecko nie możesz się doczekać, aby je odpalić). Błędem byłoby niedocenienie faktu, że w SR ZAWSZE mamy z kim pograć. Dodatkowo niezbyt często zdarza się, że temat gry i mechanika tak bardzo ze sobą współgrają. Rysunki statków i baz są naprawdę bardzo ładne i można wczuć się w kosmiczne wojny, jakie prowadzimy. Oczywiście można się dopatrzyć kilku wad wydania cyfrowego: dźwięk jest po prostu beznadziejny, brzmi jak „futurystyczne” dźwięki robotów i komputerów, jakich mieliśmy okazje posłuchać w „Seksmisji”. Tryb sieciowy łączy graczy na zasadzie pierwszego wolnego oponenta, więc zdarza się, że pomimo niskiego poziomu gramy z jakimś kompletnym wymiataczem. Przydałyby się ligi i rankingi. Jak na dzisiejsze czasy może też brakować systemu osiągnięć.
Gra w wersji papierowej to koszt 14,99 $, w polskich sklepach sprzedawana jest po około 60 zł. Wersję cyfrową możemy wypróbować za darmo, a jeśli nam się spodoba, to wykupienie pełnej licencji uszczupli nasze konto o 4,99 $. Faktem godnym pochwały jest to, że gdy kupimy wersje płatną, to uzyskamy dostęp do aplikacji z każdego urządzenia, czyli możemy posiadać kopie na komputerze i jednocześnie telefonie/tablecie. Jeżeli komuś będzie wciąż za mało zabawy, to istnieje możliwość dokupienia dodatków w cenie 3,99 $ lub 2,99 $.
Szczerze przyznam, że jeśli weźmiemy pod uwagę współczynnik cena/radocha/regrywalność to Star Realms jest dla mnie osobiście okazją dziesięciolecia.
Złożoność gry
(4/10):









Oprawa wizualna
(7/10):









Ogólna ocena
(9/10):









Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.
GamesFanatic for AI Gry planszowe, karciane, recenzje, felietony, nowości ze świata.







