Zapowiedzi 2014 – cz. XV: Mader Ten tekst przeczytasz w 2 minut

Witamy! W ostatnim czasie ukazały się teksty dotyczące początków wydawnictwa Mader i tworzenia pierwszej gry „Zaginione Wyspy”. Czas trwania naszej działalności jest raczej krótki, jednak otrzymaliśmy już wiele rad, zdobyliśmy pewne doświadczenie, które wykorzystamy wydając kolejne gry. Dziś chcielibyśmy podzielić się z Wami planami na rok 2014.

Wciąż pracujemy nad pozycjami, które, mamy nadzieję, ukażą się w tym roku pod naszym szyldem. Nadal pozostaniemy w klimatach gier familijnych, chociaż postaramy się aby nasze nowe pozycje zadowoliły zarówno najmłodszych jak i doświadczonych graczy.

Pierwszą planszówką, której wydanie planujemy na przełom maja i czerwca (chociaż może się uda to zrobić szybciej) jest gra stworzona przez współpracującego z nami autora. Wraz z zaawansowaniem prac z pewnością uchylimy rąbka tajemnicy!

Co do drugiej pozycji nadal toczą się dyskusje między dwoma grami. Pierwsza z nich nawiązuje klimatem do polowania z nagonką. Gracze będą mogli wcielić się role myśliwych, którzy za odpowiednią opłatą „organizują” polowania. W grze zastosowane będą elementy kooperacji podczas polowania, ale również rywalizacji między graczami o bardziej lukratywne zlecenia. Gra przewidziana jest dla grona do sześciu graczy!

Co ciekawe, w pierwotnym zamyśle gra miała roboczą nazwę „Rzeźnia”, a jej akcja działa się w zakładzie mięsnym. Pomysł wynikał ze spaczonego postrzegania świata przez jej autora, na co dzień pracującego właśnie w takim miejscu. Ponieważ jednak fabuła gry była zbyt hm… drastyczna, a całą mechanikę można było przenieść na bardziej neutralny grunt, podjęliśmy decyzję o przerobieniu „Rzeźni” na „Nagonkę” (nazwa robocza). Dzięki temu powstała bardzo fajna gra, którą mamy nadzieję w najbliższym czasie zaprezentować.

Druga gra, której wydanie również rozważamy osadzona jest w czasach rozpoczynającej się rewolucji przemysłowej. Póki co nie chcemy więcej na jej temat zdradzać :)

Na koniec dodamy, że jeżeli wszystkie nasze plany ułożą się pomyślnie, to nie wykluczamy wydania w ciągu roku jeszcze jednej mini gry o roboczej nazwie „KaDo”. Gra ta to kalambury, a nie byle jakie! Mankamentem wielu gier tego typu jest ograniczona ilość haseł (gra po jakimś czasie się wyczerpuje) oraz duża losowość przy wyborze haseł (jedna drużyna ma narysować psa, druga: herod-babę…). W KaDo udało się pokonać ten problem. Pozycja przeznaczona dla graczy zaprawionych w grach słownych i rebusowych!

Chcieliśmy przy okazji podziękować wszystkim recenzentom i redaktorom za artykuły o Mader i o „Zaginionych Wyspach”. Dziękujemy również za wszystkie uwagi i pomoc nam okazaną podczas stawiania pierwszych kroków w wydawniczym świecie. Były one dla nas bardzo pomocne. Zapraszamy na nasz profil na facebook’u oraz na naszą stronę internetową gdzie pojawiać się będą wszelkie informacje o naszych planach na ten rok.