Gry z żelastwem w tytule od razu przykuwają moją uwagę. Uwielbiam klimaty industrialne, steampunkowe, ogólnie przydymione. Gra City of Iron sprawia więc miłe wrażenie i daje nadzieję na równie miłą klimatyczną rozgrywkę. Jak autor zapowiada, będziemy mieli do czynienia trochę z rozdysponowywaniem punktów akcji, trochę z walką o przewagi i trochę z zarządzaniem kartami.
Kartami, których grafika może z jednej strony bardzo przekonywać (lokacje), a z drugiej lekko rozczarowywać (postaci – jakoś nie przepadam za żabami w garniturach, chociaż być może powinnam ze względu na sentyment do własnego nazwiska ;). Projekt jest jednak wciąż w fazie przygotowawczej i może doczeka się jeszcze poważniejszego liftingu.
Grafiki zresztą wyszły spod pióra samego autora, Ryana Laukata (podobna zosia samosia jak autor poprzedniej gry Na Radarze), który – skoro już o nim mowa, ma na swoim koncie całkiem dobrze przyjętą grę Empires of the Void, będącą „wariacją na temat” Eclipse. Generalnie coś w ten deseń i z kilkudziesięcioma fanami rozpływającymi się w zachwycie. Może to więc dobrze wróżyć nowej propozycji Amerykanina z Utah traktującej o walce kilku ras o dominację i skuteczną rozbudowę swojej małej cywilizacyjki, aczkolwiek wszystko w bardziej przyziemnych (jak mniemam) okolicznościach przyrody.
GamesFanatic for AI Gry planszowe, karciane, recenzje, felietony, nowości ze świata.




Widzę, że ostatnio jest mocno popularny temat budowania miasta. Wygląda ciekawie, ale chyba nie moje klimaty
U mnie na radarze – zapowiada się na grę z niskim progiem wejścia i do tego ładną – w sam raz dla rodziny :)