Jak można przeczytać na stronie serwisu spiellust.net Łukasz M. Pogoda jest pierwszym Polakiem, który został członkiem niemieckiego stowarzyszenia autorów gier Spieleautorenzunft e.V. (SAZ), powstałej w 1991 r. w Niemczech, organizacji broniącej prawa i interesy autorów gier, wspierającej początkujących twórców gier oraz promującej gry planszowe.
O tym jak można zostać członkiem SAZ i po co Łukasz nim został oraz jakie są jego plany na przyszłość powie nam sam zainteresowany, którego poprosiliśmy o krótki wywiad.
GF: Czym zajmuje się SAZ i skąd pomysł, żeby zasilić jego szeregi?
Łukasz M. Pogoda: Niczym… aktywnym członkiem jestem dopiero od niecałych dwóch tygodni i dopiero zaczynam poznawać organizację od środka. Zapisałem się sam z własnej nieprzymuszonej woli. Nie zostałem przez nikogo zaproszony, ponieważ nie mam żadnych kontaktów w niemieckim środowisku (w przeciwieństwie np. do prowadzącego blog Spiellust, skąd dowiedziałeś się o moim przystąpieniu do SAZ) i zapisałem się m.in. dlatego, że chciałbym właśnie takie nawiązać. Poza tym postanowiłem lepiej poznać rynek niemiecki od środka, a być może, przy okazji, kiedyś, członkostwo to ułatwi mi jakieś kontakty biznesowe lub zapewni lepszy kontakt z prasą niemiecką.
GF: Jak zostaje się członkiem SAZ, jaka jest procedura i czy są jakieś wymagania?
ŁMP: Wypełniamy formularz, wpłacamy składkę członkowską (dość wysoką jak na nasze polskie standardy…) i voila! Jesteśmy członkiem. Aby mieć prawo głosu, trzeba posiadać na koncie przynajmniej jedną wydaną profesjonalnie grę. Aby móc stać się członkiem zarządu, należy posiadać prawo głosu i przynajmniej trzy wydane gry na swoim koncie.
GF: Co daje właściwie takie członkostwo? Myślisz, że pomoże Ci ono jakoś w dalszej karierze autora gier planszowych?
ŁMP: Co daje takie członkostwo to mam zamiar się dopiero przekonać. Jestem realistą, nie liczę na żadne specjalne względy, ale myślę sobie tak: dlaczego autor zagraniczny nie będący na dodatek członkiem stowarzyszenia, w którym zrzeszeni są wszyscy liczący się niemieccy twórcy gier (również Ci cieszący się światową sławą!), miałby liczyć na lepsze traktowanie na tym ogromnym, ale bardzo już zapchanym rynku?
Z jednej strony jestem dumny, że nasze polskie wydawnictwa potrafią wydawać gry na światowym poziomie, zauważane w środowisku i doceniane przez graczy, z drugiej strony wydaje mi się, że właściwie jesteśmy tam, za Odrą, mało znani i mało obecni. Może więc właśnie współpraca z SAZ jest kluczem.
A co do kariery… to wszystko się dopiero się okaże. Najważniejsze, to doprowadzenie kolejnych projektów do stanu finalnego. Członkostwo w SAZ to tylko jedno z kolejnych narzędzi autora szukającego domu dla swoich produktów.
GF: Czy przy okazji zdradzisz czytelnikom GF nam nad czym teraz pracujesz?
ŁMP: Aktualnie przeprowadziłem remanent końcoworoczny. Wyrzuciłem do kosza różne „młodzieńcze” projekty. Młodzieńcze w cudzysłowiu, ponieważ młody to ja już nie jestem – mówię tu o różnych projektach, na jakich uczyłem się robić gry planszowe, a które chowałem do szuflady na później. Teraz postanowiłem się rozprawić z makulaturą i zacząć od zera.
Ciekawscy czytelnicy forum mogą się doszukać, że w wątkach poświęconych warszawskim spotkaniom testowym pojawia się ponownie Basilica (drodzy czytelnicy, sami sobie dopowiedzcie, to co może oznaczać) a także nowy projekt dla dwóch graczy o emocjonującym pojedynku świętego i Bestii. Nic więcej na razie nie chcę mówić, na efekty trzeba jeszcze troszkę poczekać.
GamesFanatic for AI Gry planszowe, karciane, recenzje, felietony, nowości ze świata.
Co do dopowiedzenia sobie dlaczego Basilica pojawia się ponownie na spotkaniach testowych…
Bo podstawka była zepsuta? ;)
Hm, dziwne, oceny na BGG na to nie wskazują… próbuj dalej :)