Po roku testów, walki z grafiką, składem i zasadami możemy już z dumą ogłosić iż wykonujemy przełomowy krok na jego drodze ku bogactwu i sławie. Z głowy autora, poprzez spelunki testerów, wielokrotnie przekraczając granice umysłów i państw, trafi w końcu pod choinki, a później wydarty z niszczących wszystko łap brzdąców i nieodpowiedzialnych nastolatków, znajdzie należne mu bezpieczne miejsce na stołach i w sercach ojców rodzin.
Ekonomia, logistyka, knucie i manipulacja. Do tego staranna i klimatyczna grafika. Już niedługo.
Więcej informacji wkrótce.
Wydawnictwo AceOfBrains.
Strona internetowa wydawnictwa to: wydawnictwo.lara.pl Jedynie, czego się z niej dowiedziałem, to to że jest z Gdyni, bo nic więcej na niej nie ma. Nie wiadomo nawet, dla ilu osób jest gra, z jaką mechaniką i ile ma trwać rozgrywka. Smutne. 🙁
Pewnie chodzi o to, że “Więcej informacji wkrótce”.
Wesołe 🙂
Z gdyni?
Soulless, to Twoje dzieło?
na pudełku napisane jak byk albo żubr
Miałem przyjemność zagrać dwa razy w wersję testową (AFAIK – już zaawansowaną).
To jest gra raczej na pół planszowa i karciana (poruszamy się po kolistej planszy – pola, na które stajemy decydują o tym, jaką wykonamy akcję – nie, nie, nie rzucamy kostką). Karty pozwalają “zbudować” swoje labolatorium (między innymi) – w którym przetwarzamy dwie różne substancje na coraz to bardziej skomplikowane – by w końcu otrzymać złoto. Wszystkie półprodukty jak i złoto możemy sprzedawać – za “pieniądze” (rozwiązane tak jak w RftG) lub punkty zwycięstwa. Po planszy łazi duszek blokując nam możliwości różnych akcji (ciągnięcie kart, rozbudowa labolatorium, przerabianie produktów) – ten duszek to główny czynnik decydujący o interakcji – można go poruszać by bruździł innym.
Tyle pamiętam.
Ogólne wrażenie – niezłe średnio-ciężkie euro. CONAJMNIEJ trzy sensowne “ścieżki” zdobywania punktów. Już w tej fazie testowej niezły balans. Do poprawki było zwiększenie interakcji – nie wiem jak to teraz wygląda.
Pierwsze wrażenie było takie sobie – niby wszystko działa – a w połowie gry trochę mi się już nudziło – raz wlazłem na “ścieżkę” punktowania i w zasadzie już nią szedłem, nie specjalnie podejmowałem jakiekolwiek decyzje potem. Ocena na BGG – 6
Ale z czasem jakoś cieplej wspominam tę grę – chętnie znowu zagram. A jak coś poprawili, to jeszcze chętniej.
Bardzo fajne grafiki na planszy i kartach – lepsze niż na okładce.
znaczy 3 różne zwierzaki ;)))))
Ano nie zrobiłem zbliżenia pudełka 🙂
Gra była testowana dość często podczas spotkań w gdańskim Schronie (i pewnie nie tylko)
Soulless jest doświadczonym graczem, a w testach mocno udzielał się też Mirek Koval, który jest takim lokalnym planszówkowym ‘miszczuniem’ – w co zagra, w to wygra :)))
Reasumując: raczej na pewno nie będzie to żadna przypadkowa kicha, tylko pozycja warta poznania.
Jeżeli na pudełku będzie ksywka autora, na pewno nie kupię. Dla zasady. Bądźmy poważni, choć odrobinę…
:>
Zgadzam sie z Arthu (może okładka nie trafiła do drukarni jeszcze? i ktoś to czyta?)
Z kilkuletniej praktyki “w sklepie z planszówkami” wiem, że gry podpisane ksywkami robią wrażenie produktu robionego: “przez kolegów, dla kolegów” i odstraszają potencjalnych nabywców… Może gra będzie miała 100 sztuk nakładu i będzie rozprowadzana wśród znajomych, ale jeśli ma trafić do szerszej dystrybucji – to można z pretensjonalnej ksywki zrezygnować.
Z całym szacunkiem, Soulless – pozdrawiam.
Ja również testowałem grę w zasadzie finalnej formie, tym razem na Śląsku i mam pozytywne wspomnienia, interakcja jest na pewno poprawiona. Co do pseudonimu na pudełku to nie róbmy problemu, w końcu rynek zweryfikuje. Również trzymam kciuki za produkcję.
No dobrze, coś już się dowiedzieliśmy o mechanice i autorze. To może jeszcze ktoś napisze, w ile osób można grać w Alchemikusa i ile czasu trwa rozgrywka i wiek minimalny graczy.
O ile dobrze pamiętam to do 6 graczy, myślę że w grę mogą grać dzieciaki od 10 lat wzwyż (mój syn – lat 13,5 był poza moim zasięgiem). Czas rozgrywki ok 60 min.
Gra jest dla 2-4 osób. Tak zbalansowana, by była równie grywalna dla 2, 3, czy 4 – co zwłaszcza dla 3 graczy stanowi często problem w grach.
Czas rozgrywki powinien zamknąć się w 45-90 minutach.
Wiek minimalny? Techniczny – 3 lata. Tematyczny – 7 lat. Praktyczny z obserwacji – 12 lat.
Ksywka na pudełku? Masa gier jest z tym, masa bez tego, nie zauważyłem jakoś, żeby miało to przynajmniej w moim wypadku wpływ na to, czy grę lubię czy nie.
Też uważam, że pseudonim na pudełku jest małoprofesjonalny.
I chociaż przy grze JAskra, która będzie wydana tylko w internecie, to nie przeszkadza, to w wypadku gry, która będzie leżała na pułkach sklepowych, będzie mnie to razić. Idąc dalej – nie zwróciłbym specjalnej uwagi na taką grę w sklepie myśląc sobie, jak napisał Cnidius, że to gra wydana“przez kolegów, dla kolegów”.
Nie znam się, ale ciekawi mnie czy znacie w ogóle jakieś gry niepolskie, które przy nazwisku autora mają też jego nick, np. bgg?