Chyba każdy zdaje sobie sprawę, że scena planszówkowa to nie tylko cukierkowy świat miłośników planszówek, pełny przyjaźni, ciepła i bezkompromisowej współpracy. Jak każde hobby, tak i to, ma swoje ciemne strony. Występują tu animozje pomiędzy konkretnymi serwisami, bojkoty pewnych przedsięwzięć, pretensje czy po prostu zwykła ludzka niechęć jednego człowieka do drugiego. Polska scena planszówkowa w tym temacie również nie jest żadnym wyjątkiem.
W swoim najnowszym felietonie Bruno Faidutti zdradza genezę konfliktu pomiędzy nim, a obecnie największą francuską stroną internetową TricTrac.net. Można z niego się dowiedzieć, co powoduje, że część francuskich projektantów unika trictracowego forum, co się nie podoba Faiduttiemu (i wielu innym osobom) w podejściu osób prowadzących tamtejszy serwis. Generalnie tekst dla lubiących plotki i pikantne szczególiki z życia fandomu.
Myślę, że to nie żadna niszowa pikanteria, tylko fakty, które powinne byc znane ogółowi. Bardzo dobrze, że Faidutti o tym napiusał.
Pytanie konkursowe: z którego tomu Asteriksa pochodzi wstawiony przez Pancha obrazek? 😀 (ja chyba wiem ;P)
yosz, w co drugim Asterksie jest taka scena 😉
nie chce mi się przeglądać swojego kompletu Asteriksów, strzelam że to ‘Niezgoda’
Drogi Bruno.
Takie są chyba prawa natury. Tam gdzie dostatek, tam zgoda. Gdzie niedostatek tam rywalizacja i walka do upadłego.
No chyba że Anglosasi i Niemcy wyznaczają teraz standardy pokojowego współistnienia.
To by z resztą była piękna odmiana po epoce wiktoriańskiej, wojnach światowych, zimnej, tej z terroryzmem i tej co jeszcze nie słyszeliśmy, ale pewnie usłyszymy.
Swoją drogą. ,,Polak i Francuz, dwa bratanki i do pługa, i do przepychanki”.