Wczoraj po raz kolejny testowałem Wyścig psów. Taka nazwa już chyba zostanie, ale jest do niej podtytuł „kości zostały rzucone”. Mechanika jest już skończona, nie planuję ją zmieniać. Gra jak wspomniałem w poprzednim artykule, przedstawia wyścig psów. Może w niej brać udział od 3 do 6 graczy. Przy 3, każdy dysponuje 2 psami. Podstawa rozgrywki, musi być ciasno. Czym więcej psów na planszy, tym weselej. Można zagrać i w ośmiu (chociaż w tylu jeszcze nie próbowałem ;) ).
Na czym polega mechanika… każdy chyba spotkał się z grą w oczko. Ciągniemy karty, wygrywa ten, który jest najbliżej tytułowego oczka, czyli 21 punktów. W Wyścigu zaczerpnąłem element mechaniki właśnie z tej bardzo znanej karcianki. Każdy z graczy ma kartę swojego psa, to prosta karta z rysunkiem psiaka i miejscem na kostkę – narysowana kostka o wartości 6 (coś jak rycerz w Shadows). Początkowa wartość kostki położonej, to jedynka. Wraz z kością z rysunku, przedstawia ona prędkość maksymalną psa. W trakcie gry prędkość może rosnąć i spadać, jej przedział to 7-12. W trakcie ruchu gracz może do woli rzucać kostką, sumuje wyniki rzutów i jedzie o tyle pól, ile wyrzucił. Oczywiście suma rzutów nie może być większa od prędkości maksymalnej (zasada oczka). W grze występuje dodatkowy element – kość. Tym razem nie chodzi o kość do rzucania, tylko kość do jedzenia ;) Gracz może jechać o dwa pola mniej, niż suma rzutów. Jeśli zdecyduje się na coś takiego, może pobrać kość. Ta, może być wykorzystana na dwa sposoby. Jeden – podniesienia prędkości maksymalnej, dwa – dodatkowy rzut kostką, taki ekstra ruch o tyle ile wypadnie. Te elementy dość szybko pojawiły się w mojej głowie… kolejne nad czym myślałem to interakcja. Nasunął mi się pomysł z Ben Hura (początkowo gra nie miała opowiadać o wyścigu psów). Jak pewnie pamiętacie, panowie ścigający się w tym filmie, starali się sobie przeszkodzić. Przepychali się, dawali sobie po głowach batami itp. Ten pomysł wykorzystany został w Arenie Maximus. Tam jednak nie do końca chodził. Nie chciałem komplikować gry dodatkowymi kartami itp. wymyśliłem coś innego. Gracz może zatrzymać się na polu gdzie stoi pies innego gracza i ugryźć go. Pogryziony pies może być przestawiony na dowolne sąsiadujące pole. Jest wstępna interakcja, ale to za mało. Takie ugryzienie nic w sumie nie wnosi… chyba że… przestawiamy psa na pole specjalne… tam traci kość. Jest, interakcja zaczyna działać, jeśli dodamy do tego element blokowania, zaczyna być przyjemnie.
Gra jest prawie skończona, wystawiłem ją na mojej stronie… Jedyne co należy dotestować to sama plansza. Czy nie jest za „szeroka”, może przydały by się dodatkowe zwężenia, które pozwolą lepiej blokować współgraczy. Zapraszam do testowania i czekam na komentarze ;)
Mechnicznie gra zapowiada sie calkiem niezle i emocjonujaco. Ale tematyka i tytul sprawiaja, ze nigdy po nia nie siegne. :/
starlift
Ha! Pewnie nie uwierzysz, ale czekałem na taki komentarz. Gdy wymyślałem tematykę, pierwsze co mi się nasunęło to właśnie… że może nie przypaść do gustu „dorosłym” graczom. Mimo to postanowiłem wypróbować taki a nie inny temat. Dlaczego? Po prostu łatwiej mi go przetestować w domu z dziećmi… ale w głowie cały czas kiełkował inny temat. Ta sama mechanika, taki sam podtytuł, a tytuł główny? – Wyścig Zombie – czyli kości zostały rzucone. Nie wiem czy ten temat dla dojrzałych osób nie będzie ciekawszy. Jestem otwarty na propozycje, dajcie ciekawą tematykę, a zamiast jednej gry o pieskach będą dwie, druga – zależy od Was ;-)
Hej, dzieki za dyplomatyczna odpowiedz. Juz mialem przygotowana riposte (scenariusz i zasady gry Corrida, gdzie gracze zbijaja byka i ten torreador, ktory rzeczywiscie go zabija przegrywa – bo odbiera rozrywke pozostalym :P), ale w tej sytuacji pomysl odpada.
A nie moze sie scigac cos bezosobowego? Roboty? Zombie sa juz oklepane. :P Choc i tak lepsze od psow. :)
Albo inne fantastyczne stworki – np. jakies chochliki. Ktore czarodzieje wystawili na wyscig. Tez moze byc kolorowo, a nie obrzydliwie. :)
starlift
Chociaż osobisty stosunek do psów jest mi całkiem obcy (więc być może nie potrafię się wczuć w punkt widzenia starlifta), jednak po pierwsze design gry jest uroczy – wizerunki piesków na kartach są rozbrajające. Natychmiast przestaje się myśleć o podłych typach spod ciemnej gwiazdy uprawiających mroczny hazard kosztem tych biednych stworzeń. To raczej zabawa urządzona przez dzieciaki z ich ulubionymi pupilami na podwórku, ku obopólnej radości. Po drugie zaś, skoro sprzeciwiamy się wykorzystywaniu piesków, to co takiego zrobiły nam te biednie zombiaczki, że ich wykorzystywanie już nas tak nie razi?
Mam pytania/zastrzeżenia:
1. Nie napisałeś, co się stanie jeśli jednak wyrzucimy za dużo – przekroczymy limit prędkości. Jak rozumiem, tracimy kolejkę.
2. Wydaje się, że całkiem dobrą strategią może być nałapanie na max kości na pierwszych dwóch zakrętach i zwiększenie prędkości max a potem finisz. Czy jest ograniczenie liczby kości na ręku? co się dzieje jak się skończą żetony?
3. Czy można nie ruszyć się z miejsca (rzut 1 albo 2 i zwiększenie prędkości o jedno oczko zamiast ruchu)?
4. Czy można ruszyć o 2 pola mniej (i zwiększyć limit prędkości) także podczas dodatkowego rzutu (za kość)?
5. Czy po rzucie za kość także wykonujemy polecenie związane z polem na którym skończyliśmy ruch?
6. Czy po straconej kolejce (rzuciłem za dużo – o ile taka właśnie jest tego konsekwencja) mogę wykonać rzut dodatkowy (za kość)?
7. Jak rozumiem, tylko jeden rzut dodatkowy w kolejce jest dozwolony?
8. Co jeśli ktoś mnie blokuje nawet mimo zmniejszenia ruchu o 2 pola i muszę jeszcze skrócić swój ruch? Mogę mimo to zwiększyć sobie limit prędkości?
9. Czy mogę ruszyć się o jeszcze mniej niż 2 pola (żeby uniknąć pola z koszem)? Czy dostaję wtedy plusa do limitu?
Najpierw moze o zombich – ich wykorzystywanie nie razi, bo zombie nie istnieja. Dosc proste wytlumaczenie i wydaje mi sie logiczne. :)
Natomiast przyznaje – nie objerzalem ilustracji psiakow sadzac, ze takowych nie ma w wersji testowo-darmowej. Pomylilem sie i faktycznie gra zyskuje duzo w moich oczach. Tylko jeszcze ten tytul? Moze Wyscigi psiakow? Czy jakos tak lagodniej?
Moj stosunek do psow jest dosc ciekawy – otoz strasznie ich nie lubie. :P Ale nie dalbym swoim dzieciom grac w Wyscigi psow. :)
starlift
Zacznę od nazwy. Wyścig Psiaków jest ok, nawet mi się podoba… Człowiek uczy się całe życie. Przy poprzedniej grze dowiedziałem się, że Łowcy zwierząt to zbyt drastyczny tytuł, źle się kojarzy, teraz Wyścig psów… muszę uważać na tytuły ;)
A teraz odpowiedzi (postaram się jak najszybciej podmienić instrukcję).
1. Tracimy kolejkę
2. Nie ma ograniczenia, kości mogą się skończyć. Trudno szybko „nałapać” kości. Można maksymalnie jedną na turę (ewentualnie dwie jeśli stanie się na polu z kością).
3. Jeśli wyrzucisz 1 musisz jechać. Przy dwójce można zamiast ruchu wziąć kość. Kość można wziąć tylko wtedy, gdy rezygnujesz z cwu punktów ruchu, nie mniej i nie więcej.
4. Nie można
5. Tak
6. Tak
7. Tak
8. Nie. Trzeba jechać o tyle pól ile wyrzuciłeś kośćmi. Wyjątek – zmniejszenie (raz na kolejkę) ruchu o dwa punkty. Jeśli dalej ktoś blokuje to – nie możesz wykonać ruchu, nie możesz zwiększyć szybkości.
9. Nie. Patrz pkt.8
I jeszcze jedno. Wyobraźmy sobie sytuację, że jeden z psiaków stoi na śmietniku. Stracił kość. Drugi zatrzymuje się na tym samym polu, gryzie poprzednika i przestawia go na inne pole ze śmietnikiem. Obaj tracą kość. Ten co wpadł na pole ze śmietnikiem – wiadomo, ten który został przeniesiony na takie pole, ponosi tego konsekwencje.
Przeczytalem instrukcje ;) i coz moge powiedziec :]… ja poporostu nie przepadam za kośćmi, ale jako przerywnik/gra dla mlodszych robi pozytywne wrazenie. Sam pomysl z kostką na karcie psa zmienilbym na szlak numerków… tzn dla mnie prosciej jest skolowac jakiś znacznik niz kostki ;). Ale rozumiem ze chciales zachować kościany klimat gry :].
Jeszcze jedno- rozumiem ze jak na najdziemy na kosz a nie posiadamy kości to nic sie nie dzieje? Moze jednak wyprobuje sama gre :]… zobaczymy.
Tak, minimalna prędkość maks. wynosi 6+1. Czyli jeśli nie mamy kości do odrzucenia, a prędkość maks. jest najniższa z możliwych to już nic się nie dzieje.
Co do kości… w jednym z art. pisałem, że nie cierpię kości… w jednym z kolejnych, że zaczynam się powoli przekonywać. Wydaje mi się, że element losowości mimo wszystko jest w Wyścigu Psiaków dużo mniejszy, niż by się wydawało. Szczególnie przy tej liczbie kości ;)
I ostatnie. W grze blef występuje bardzo dużo kości, to właściwie same kości. Ci którzy jeszcze nie próbowali niech spróbują, naprawdę warto :-)
ja sobie właśnie kilka dni temu zmajsterkowałem Wyścig psów co prawda w wersji czarno-białej (dałem się naciąć na tańszy papier samoprzylepny z allegro – o ja głupi – i mi na nim rozmazywało tusz – ale na laserówce spokojnie zafunkcjonowało bez tych kilku podkolorowań) – zresztą w wersji czarno-białej ta gra nabiera nawet smaczku wizualnego – pewnie dzieciaki wola kolorki – ale to pobudza wyobraźnie – ja zamierzałem raczej grać z dorosłymi – już się prawie udało mi namówić koleżanki z pokoju nauczycielskiego – ino że my w tej szkole taaacy zapracowani ostatnio – więc w końcu się nie rozegrało tego wyścigu. ale kurczaczki one NAPRAWDĘ CHCIAŁY W TO ZAGRAĆ – co mnie raczej zdziwiło bo z moim nowym planszówkowym hobby uchodzę w pracy za freeka
mam kilka uwag uwaga najważniejsze – instrukcja rzeczywiście nieco niedopracowana – czuje się ten niedosyt – a co jeśli to i to – nie na wszystkie nasuwające się pytania można na jej podstawie odpowiedzieć – ja dopiero z tych komentarzy tutaj wykumałem do końca te zasady
w pliku graficznym z plansza może warto wyskalować to wszystko żeby wszystkie elementy toru miały tą samą szerokość albo dodać jakąś bandę, trawnik w środku czy coś takiego bo po wycięciu i ułożeniu toru zostaje taka denerwująca dziura w środku – a co jakby ktoś sobie chciał skleić tą plansze w wersję skłądaną
co do wersji dla dorosłych – to może jakąś wersję polityczno-satyryczną – wyszła by z tego taka gra imprezowa – a skoro im ciaśniej tym lepiej można by dodać kilka kart postaci więcej – w takiej wersjo tor to nie musi być przecież bieżnia na stadionie ale jakieś inne myki – korytarze w polskim sejmie… (jakaś jatka o fotel marszałka) – można by w prowadzić elementy walki politycznej jakieś
osobiście nie lubię polityki ale mi sie nasunęło to piszę
o wyścig szczurów jakiś – oklepane ale przy dobrej grafice by nadrabiało
kończę bo już i tak za dużo
Dziękuję za uwagi. Faktycznie nad instrukcją muszę w końcu usiąść… być może zrobię też inną wersję graficzną gry. Obecnie mam jednak inny temat na tapecie, więc jeśli będą jakieś pytania na pewno tutaj odpowiem.
Pozdrowienia dla koleżanek z pokoju nauczycielskiego :-)